poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Nieczynne lotnisko wojskowe Jocksdorf

Po lotniskach latam ostatnio ;-)  Wiechlice , Tomaszowo a teraz dla pogłębienia tematu wybrałem się do naszych zachodnich sąsiadów na dawne lotnisko wojskowe w Jocksdorf w okolicy Forst. Też tak trochę dla przypomnienia dźwięków z  wczesnego dzieciństwa.
   Dzisiaj w rejonie Łęknicy mamy ciszę ale większość mieszkańców pamięta ryk przelatujących nisko odrzutowych migów. Do tego zawsze latały grupą i poza rykiem silników serwowały naszym uszom potężny huk przy przekraczaniu bariery dźwięku. Loty nocne były czymś normalnym. Naruszanie polskiej przestrzeni powietrznej wymuszało ukierunkowanie pasa startowego.
   Atrakcje takie zawdzięczaliśmy stacjonującej tam Jagdfliegergeschwader 3 (JG-3). To jej piloci ćwiczyli błyskawiczną i nieustającą  gotowość do obrony terytorium DDR. Zapewne pod  rozkazami z Kremla...
Lotnisko zbudowano w roku 1937 , we wczesnych latach powojennych stacjonował na nim sowieci.
    Ładna wiosenna pogoda zachęca do wyjazdu. Jadę kombinowaną improwizowaną trasą. Trochę drogą trochę bezdrożem.

Zarys trasy


 Do Niemiec wyjeżdżam przez Siedlec mostem doliny Nysy.

Siedlec. Most Doliny Nysy

Jeszcze przed granicą fotka od zawsze ciekawiących mnie ruinek na wzgórzu a w Jerischke przy centrum informacyjnym Łuku Mużakowa.

Ruiny Grobowca w Siedlcu

Jerischke. Centrum informacyjne Muskauer Faltenbogen

Do lotniska podjeżdżam "od tyłu" z Prechen licząc na brak barier. Niestety  trochę tak jak się spodziewałem na drodze do lotniska napotkałem  zamkniętą bramę z informacją "Privatgelande. Betreten Verboten" .


 Tyle jechać i zobaczyć bramę ? Postanawiam sprawdzić dojazd leśną drogą bardziej na zachód od Prechen. Na szczęście w lesie znalazłem spore braki w ogrodzeniu.Wyjeżdżam na teren.
Prawie całą powierzchnię lotniska zajmuje potężna farma fotowoltaiczna.


 Bezkres czarnych płyt krzemowych. Wszystko podzielone na sektory ogrodzeniem. Tu już nie ma żadnej lipy. Do tego jeszcze co 50 m kamery. Poruszam się tylko wydzielonym drogami.
Schronohangary są niemal identyczne jak w Tomaszowie i Wiechlicach. Mają solidniejsze pancerne wrota i pozostają w lepszym stanie. W niektórych zachowały się jeszcze instalacje elektryczne , ciśnieniowe itp. Tak więc jak ktoś ma miga z rozładowanym aku i na flaku to może sobie tam pod ładować ;-)




Ogólnie praktyczny brak śmieci. Niemiecki ordnung. W niektórych obiektach prowadzona jest działalność recyclingowa.
Trochę mnie te kamery męczą , ale jakoś nie goni mnie żaden srebrno-niebieski Volkswagen...
Główny pas startowy prawie cały zabudowany jest bateriami słonecznymi. Widać jego niewielki fragment.


Przez dziurę w jakimś wewnętrznym ogrodzeniu jadę w stronę wieży kontroli lotów. Niestety dalej kolejna brama i kamery. Odpuszczam. Fotka z daleka i kierunek Forst.


Lotnisko opuszczam "mniej oficjalną" bramą ...


W Forst foto przy moście " prawie jak w Avignon" i powrót do PL przez Janiszowice.


Dalej już bez przystanków cisnę którędy popadnie do domu.
Wycieczka zamknęła się 120 km dystansem. Pierwsza cała setka w tym sezonie :-)
Z okolicznych lotnisk zostało mi do zwiedzenia już tylko jedno. Ponieważ jest najbardziej oddalone poczekam z wizytą aż będzie jeszcze nieco dłuższy dzień...

GALERIA


2 komentarze:

  1. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja znam oficera, który tam pracował i dowodził.

    OdpowiedzUsuń