czwartek, 25 maja 2017

Pustynia Kozłowska i inne ciekawostki Puszczy Bolesławieckiej

Wyjazd do Przemkowskiego Parku Krajobrazowego miałem w planie wcześniej. Już będąc tu przejazdem w drodze do poradzieckiego lotniska w Krzywej LINK wiedziałem, że warto będzie to wrócić. Tym razem do Puszczy Bolesławieckiej zobaczyć Pustynię Kozłowską , poradziecką bazę paliw Karczmarka i składy amunicji w pobliżu Trzebienia. Wszystko do wyjazdu przygotowałem sobie dzień wcześniej wieczorem więc w sobotę o 5-tej z minutami wyruszyłem. Pogoda średnia, bez opadów ale zimno wietrznie i pochmurno. Do lasu wjeżdżam "po drugiej stronie ulicy" i wyjeżdżam w Lesznie Górnym jedną z moich ulubionych dróg doliną Bobru przez Żagań, Małomice, Szprotawę. Jedynie dla przejazdu przez Żagań i Małomice poruszam się asfaltem. Do samego Leszna G. hiperflow napędzane wiatrem w plecy.



Zarys trasy. Około 135 km

Za Lesznem Górnym wjeżdżam do lasu upatrzoną na mapie topograficznej drogą i po kilku km dojeżdżam do Pustyni Kozłowskiej. Wow jaki widok. Robi wrażenie. Piaskowe "jezioro" w głębi lasu.

Pustynia Kozłowska

Pustynia Kozłowska

 
 Miejsce na prawdę okazałe. Cały region to były poligon lotniczy PGWA a piaszczysta wydma tworząca pustynię była treningowym celem dla lotnictwa.

Pustynia Kozłowska


 Piasek grząski. Nie da się jechać po nim rowerem. Nigdy nie widziałem bardziej znanej Pustyni Błędowskiej ale spotkałem się z opiniami , że Kozłowska jest o wiele mniej zarośnięta.

Pustynia Kozłowska

Pustynia Kozłowska

Z Pustyni Kozłowskiej kieruję się na południe aby odnaleźć dawną bazę paliw Karczmarka. Jadę na wyczucie gdyż trudno tu znaleźć jakąś główną drogę. Widać liczne ślady dawnego militarnego przeznaczenia terenu (okopy, wykopy, leje po bombach, usypane wały ziemne). Nawet są tablice informujące o zagrożeniach.



Trochę błądzę ale odnajduję ale odnajduję Karczmarkę. Pozostałości skromne. Kilka budynków i kilkanaście podobnych do siebie fundamentów ze schodkami. Podobno magazyny paliwa w Karczmarce stanowiły strategiczną rezerwę dla PGWA.



Trochę utwardzonych dróg, jakieś mniejsze podziemne schrony. Wszystko ze smakiem pochłania młodszy lub starszy las.







O wiele lepiej prezentują się dawne magazyny położone bliżej Trzebienia.



Pokaźnej wielkości hale magazynowe otoczone wałami ziemnymi zachowane bez większych zniszczeń.







W budynkach można jeszcze znaleźć drewniane skrzynki z opisami w języku rosyjskim.



Pomiędzy halami magazynowymi budynki podobne w konstrukcji do schronohangarów na lotniskach.







Wewnątrz w całkiem dobrym stanie z licznymi pozostałościami w języku rosyjskim.






Z dawnej bazy magazynowej drogą wzdłuż zdemontowanej linii kolejowej jadę w stronę Trzebienia. Tam znajduję liczne pozostałości bazy wojskowej, częściowo już zagospodarowanych. Kilka bloków typu "leningrad" , budynek kina.

Trzebień







Trzebień

Miejscami stoi jeszcze betonowe ogrodzenie jednostki wojskowej z charakterystycznymi dwujęzycznymi malowanymi żółtymi tabliczkami  "granica posterunku, zakaz wstępu" identycznymi jak na murze ogradzającym legnicki kwadrat. LINK

Trzebień. Pozostałości ogrodzenia jednostki wojskowej.

W Trzebieniu kończę już interesującą wycieczkę i z powodu dosyć późnej godziny drogą nr 297 jadę do Leszna Górnego. ( prawie cały czas rowerówką ) Dalej terenowo przez Szprotawę, Małomice , Żagań.
Wmordewind do samych Żar.
Do Przemkowskiego Parku Krajobrazowego jeszcze raz się wybiorę. W jego wschodniej części jest jeszcze kilka ciekawych miejsc do zwiedzenia.


GALERIA

niedziela, 7 maja 2017

Toporów 2017

W sobotni poranek coroczny Toporów albo okolica Bolesławca...? Śniadanie nad mapą przechyla szalę na Toporów. Pod Bolesławcem za dużo atrakcji jak na dopołudniową wycieczkę . Tak więc okolicę dolnośląskiego miasta  odkładam na później i jadę w Puszczę Zgorzelecką. Taki wyjazd tam i z powrotem ulubioną trasą. Poza przejazdem przez Wymiarki i Gozdnicę offroad.



 Pogoda średnia , najważniejsze , że bez opadów. O 6.00 na rowerze. Kilometry przez leśne ostępy Borów Dolnośląskich nawijają się same.  W miejscowości Polana pojawił się parking z wiatą i ławeczkami. Myślę , że to udogodnienie dla zmotoryzowanych grzybiarzy. Mimo braku utwardzonej drogi można tu dojechać samochodem.

Polana parking
 Pojawiły się też strzałki na Toporów.

Polana drogowskaz na Toporów

W lesie cisza. Nie spotkałem nikogo. Nawet nie było słychać prac leśnych.  Niekończący się las. Ocean lasu. Sarny, jelenie dużo zajęcy.
Szybko dojeżdżam do Toporowa ( na mapie Prędocice). Na miejscu od  razu ogarnia duch tajemniczości i historii. Magia tragiczna. Z tego miejsca w kwietniu 1945 rozpoczęła się Rzeź na Łużycach. Skacowany albo nietrzeźwy generł upamiętniony później na PRL-owskiej 50 złotówce wysłał do piachu prawie 8 tys żołnierzy II Armi WP.  HISTORIA , HISTORIA , HISTORIA ,
   Na miejscu wszystko tu po staremu, cisza, cisza, przyroda swoim rytmem trawi pozostałości z dawnych czasów. Fresk z wopistą ma się dobrze, jest fontanna, tonące w zaroślach pozostałości strażnicy.

Toporów fresk z wopistą





Toporów fontanna





Toporów strażnica WOP



Na głównym pomniku świeże znicze i kwiaty złożone z okazji niedawnej rocznicy forsowania Nysy Łużyckiej. Pomnik "dolny" ten nad Nysą w stronę ruin dawnego folwarku w stanie trochę zapomnianym.


Toporów pomnik główny


Toporów pomnik nad Nysą
Co ciekawe napotkani tu 2 lata temu archeolodzy mówili, że zebrane na cmentarzu metalowe krzyże zostaną odnowione i oddane do muzeum. Słowa dotrzymali a część krzyży wróciła na swoje miejsce. Oby postały tu długo...

Toporów cmentarz

W ruinach widać ślady "wykopków". Dużo wykopanych niemetalowych fantów leży na powierzchni.



Niestety na wychodzących z ziemi kliszach fotograficznych nic nie zostało...

GALERIA

środa, 3 maja 2017

Author Sumo Bag test

Jakiś czas temu nabyłem niedrogą torbę bikepackingową Sumo Bag Authora.

Author Sumo Bag

Author Sumo Bag

 Cena ok 100 PLN niewysoka w porównaniu do topowych wytwórców, których produkty oscylują w okolicach 300-500 PLN. Wcześniej używałem torby również Autora w zestawie z bagażnikiem na sztyce podsiodłową .


 
 Poza brakiem wodoszczelności produkt spełniał swoje zadanie należycie.  Przewoziłem w nim niezbędny ekwipunek na podczas większości dalszych wyjazdów.
Teraz chciałem się trochę wkręcić w nurt bikepackingowy. Sumo Baga zakupiłem nieco wcześniej ale na ostatnie w ubiegłym roku wyjazdy zabrałem jeszcze starego sprawdzonego Autora z bagażnikiem na rurę podsiodłową. Nie chciałem zepsuć sobie wyjazdu niesprawdzonym budżetowym wynalazkiem.
Zebrałem się w końcu , załadowałem torbę podstawowymi rzeczami potrzebnymi na wyjeździe. W sumie 3,9 kg brutto. (kurtka, bluza, rękawiczki, narzędzia, garkuchnia, kuchenka gazowa, apteczka , kilka batonów)


  Torba ma zadowalającą pojemność 6-12L,  wygląda na solidnie uszytą, są na niej elementy odblaskowe oraz praktyczne szlufki. Pakowana od tyłu ( niezbyt to wygodne rozwiązanie ale tak mają wszystkie podsiodłówki bikepackingowe) , zapinana na rzep i rolowania do potrzebnej długości.




Author Sumo Bag


Author Sumo Bag
 Poważny minus konstrukcyjny to to , że paski do mocujące do prętów siodła nie są zaczepiane na złączkę tylko trzeba je za każdym razem przeplatać przez klamrę. W warunkach widno, sucho, ciepło to może nie problem ale nasiąknięte błotem, przy niskiej temperaturze i po ciemku będzie czasochłonne i brzydkie wyrazy się posypią... Dołożenie tam 2 złączek podrożyło by produkt raptem o kilka PLN a funkcjonalność wzrosła by wielokrotnie.
Zaczepiłem  baga do siodełka. Wszystko dosyć dobrze pasuje, całość trzyma się solidnie, " dyndanie" na boki w granicach tolerancji. Prześwit do koła w fullu 29' wystarczający ale pod gumową siatkę od spodu już nic nie zmieszczę. Trzeba będzie ją przepleść  na górę.



Author Sumo Bag


Po 6 km zawartość bagażnika się trochę ułożyła więc ściskam paski i jadę dalej. Po 10 km (lekki teren) torba dostaje luzów ( klamra zaciskając ma tendencję do zsuwania się po pasku).
Po 20 km torba dostaje ponownie luzów. Zatrzymuję się aby tradycyjnie już ścisnąć paski. Jakież było moje zdziwienie kiedy zobaczyłem , że jeden pasek się wyrwał. Lipa jak mało co.


Author Sumo Bag


 Pasek na którym wisi cała torba przyszyty tylko na 1 szew. Porażka. Produkt nawet nie jednorazowy. Jeszcze żebym napakował tam konserw, napojów, narzędzi czy innych ciężkich przedmiotów i zaliczył kilka sudeckich zjazdów... Powinien być wyraźnie dedykowany do roweru szosowego do przewożenia lekkich rzeczy np. elementów odzieży o masie nie przekraczającej 2 kg.
Szkoda. Nie spodziewałem się takiej marnej jakości produktu z metką Authora. Niewielkim kosztem i tylko nieco solidniejszym wykonaniem można było uzyskać naprawdę solidny i niedrogi element ekwipunku na rowerowe wyjazdy. Jak nie znajdę paragonu to poprawię trochę konstrukcję aby wystarczyła na parę lokalnych wyjazdów...

Broniszów

Szukając w sieci informacji o historii pałacu w Mirocinie Górnym natknąłem się na fotografie równie ciekawego zachowanego w stanie oryginalnym pałacu a w zasadzie dworu obronnego w sąsiednim Broniszowie.  Już jadąc szosówką do Mirocina wiedziałem, że wrócę tam jeszcze offroadowo.  Już z bocznej szosy było ciekawie...
W sobotni poranek siadam na świeżo naprawionego Anthema i cisnę offowo na Lubomyśl, Gorzupię Dolną. Pogoda średnia ale nie wybrzydzam, może się utrzyma bez deszczu.


Trasa wyjazdu. 96 km

Początkowo trasa dobrze znana. Za Dybowem robi się ciekawie.  Podjazdy dochodzą do 7%. W leśnych ostępach Wzgórz Dalkowskich przyroda eksploduje zielenią. Krajobrazowa sielanka.







Wypadam z lasu do Broniszowa wprost na dziedziniec starej cegielni.

Broniszów cegielnia

Ale okaz. Na pierwszy rzut oka pamięta chyba czasy Marksa i Engelsa. Ale jak zachowana. Ta w Okrąglicy się chowa. Na kominie tabliczka z datą 1903 czyli jednak czasy późniejsze...
Teren nieogrodzony więc wbijam się do środka. Zachowane dużo dawnych urządzeń - piec, suszarnia.

Suszarnia

W osobnym budynku wyrobowni stoi oryginalna maszyna do formowania cegły. Istniejący tam komin świadczy o pierwotnym napędzie parowym. Maszyna parowa niestety się nie zachowała.

Maszyna w wyrobowni


Dobry zabytek. Smaczek dla znawców tematu. Skansen ceramiczny byłby przedniej jakości.


Piec kręgowy typu Hoffmana
Interesujące miejsce. Pstrykam kilka fotek i jadę w kierunku wsi w poszukiwaniu zamku. Co za miejscowość. Zabytek na zabytku. Z tablicy informacyjnej dowiaduję się, że poza zamkiem i cegielnią jest tu jeszcze szpital z 1765r, zabytkowy kościół z plebanią.

Broniszów budynek szpitala z 1765r.





Broniszów budynek szpitala z 1765 r

Nieopodal bez problemu odnajduję pałac. Ciekawy okaz. Zachowany w stanie oryginalnym z przylegającym stawem oraz stylizowaną na neogotycką dobudówką.

Broniszów pałac



Broniszów pałac


Broniszów pałac

Broniszów pałac


Jak w większości przypadków powojennym władcą pałacu był PGR. Obecnie jest własnością prywatną i prowadzone są w nim prace remontowe.Kilka fotek i pora wracać.
Po drodze pauza w full wypas wiacie dla turystów.


Po posiłku i kilku cukierkach "energetycznych" miał być strzał prosto do domu.


 
Po drodze rejon Wzgórz Dalkowskich zaskoczył mnie dwiema atrakcjami. Przypadkowo natknąłem się na nie widniejące na żadnej mapie Torfowisko Przylaski.

Torfowisko Przylaski

Zabytkowy drogowskaz

Torfowisko Przylaski

Torfowisko Przylaski

Oraz słynne Wały Śląskie będące granicą dawnego Księstwa Głogowskiego w okolicach Marcinowa.

Wały Śląskie

Wały Śląskie
Z Marcinowa już drogami jadę do Żagania. W terenie atrakcja za atrakcją. Nie dojadę do domu do popołudnia... 

GALERIA