Nareszcie pogoda pozwala na dalszy wyjazd bez nadmiernej ilości ciepłych ubrań. Pierwszy turystyczny wyjazd w sezonie 2018. Zimowa przerwa nie trwała długo. Coś nieco ponad 2 tygodnie z powodu silnych mrozów. Łącznie przez okres jesienno-zimowy udało się nakręcić 3 tys km z niewielką górką. Kilka dalszych wyjazdów - Świeradów, okoliczne miasta i dużo lokalnych 1-2 godzinnych treningów. Znaczna ilość kilometrów w ciemnościach.
 |
Mapa wyjazdu. 205km |
Eisenhüttenstadt zwróciło moją uwagę podczas ubiegłorocznego wyjazdu Kostrzyn - Forst. Kominy huty były widoczne ze znacznej odległości. Tradycyjnie pomysł na wycieczkę narodził się podczas wycieczki.
Tak więc 5 kwietnia wyjazd do niemieckiej wersji Nowej Huty stał się realny, Start wczesnym porankiem przed 5:00. Trochę chłodno, nie pada. Jest pod lekki wiatr.
Do Gubina lecę znanymi drogami. Tradycyjnie w Bieczu foto starej bramy folwarcznej popadającej w ruinę. Już z dachu pozostało niewiele.
W Gubinie przekraczam granicę i szybko znajduję dobrze oznakowaną rowerówkę Oder-Neiße Radweg.
Jedzie się wyśmienicie. Po zimowej przerwie kilometry smakują wyśmienicie. Flow, flow... Rowerówka jak to u naszych zachodnich sąsiadów bardzo dobrej jakości. Prowadzi nad samą Nysą a później Odrą.
Przed 9:00 przyjeżdżam do Eisenhüttenstadt. Bardzo jestem ciekaw tego pomnika socjalizmu w wersji niemieckiej. Na samym wjeździe typowe osiedla w stylu DDR. Niektóre bloki niezamieszkane.
 |
Eisenhüttenstadt |
Kilkaset metrów dalej zaczyna się charakterystyczna architektura. Dawno nie byłem w Nowej Hucie ale wydaje mi się, że ta niemiecka wersja jest lepiej utrzymana.
Kręcę się po mieście. Z wielu miejsc widać kominy huty. Centrum miasta to ostoja DDR. Szybko odnajduję słynną mozaikę Waltera Womacka.
 |
Eisenhüttenstadt. Mozaika Waltera Womacka |
 |
Eisenhüttenstadt. Mozaika Waltera Womacka |
Na koniec podjeżdżam jeszcze pod samą hutę. Nie znam się na hutnictwie ale trochę industrial w starym stylu. Lokalizacja też nie do końca trafiona . Ani tu złóż rudy ani węgla kamiennego...
Drogę powrotną nieco zmieniłem. Do Polski wjechałem przed Gubinem w okolicach Żytowania skąd do Kaniowa urządziłem sobie skrót leśną drogą . Na grawelowym odcinku odpadła mi latarka i nawigacja. Uchwyty nie wytrzymały, Wszystkie do przeróbek.
Dojazd do domu znanymi drogami przez Lubsko , Jasień.
GALERIA