niedziela, 2 września 2018

Wilkocin bunkier PGWAR


Z dawnego cyklu o lokalnych śladach po PGWAR pozostał mi do zwiedzenia bunkier w Wilkocinie. Nie daleko ale jakoś nie było mi tutaj po drodze.
W sobotni poranek 1 września ruszam w kierunku Dolnego Śląska. Startuję przed świtem aby uniknąć ruchu samochodowego na DK12. Jedzie się dobrze. Ruch niewielki. Pogoda dobra chociaż czasem występuje lekka mżawka.

Widok trasy. 126 km
Przed 8.00 wytrzęsiony po brukowym odcinku drogi z Przemkowa jestem w Wilkocinie. Na początku wsi stoi duża tablica informacyjna. Super myślę. Będzie łatwo trafić zwłaszcza, że nie zabrałem nawigacji.

Wilkocin. Tablica informacyjna
Były później nawet strzałki kierujące do bunkrów ale zanikły i trochę się pokręciłem po Przemkowskim Parku Krajobrazowym zanim znalazłem obiekt.
Po drodze z górki trochę przegrawelowalem i złapałem kapcia na kamieniu.


Zdejmuję koło, oponę dętkę itd. Okazuje się , że mam zapasową  w za małym rozmiarze (balon 25 mm do opony 28 mm). Ten kawałek do domu jakoś wytrzyma. Montuje wszystko, pompuje i przecieram oczy ze zdziwienia. Mam tak rozciętą oponę , że dętka wystaje przez dziurę jak balonik...
O shit ! Za tydzień wybieram się do Gdyni a tu trzeba nową oponę szybko skombinować. Jeszcze raz demontuję wszystko, naklejam łatkę wewnątrz opony i składam ponownie. Mikropompką to wyszło po 250 pompnięć na jeden montaż.
Po niedługiej chwili odnajduję obiekt.

Wilkocin. Bunkier PGWAR
 W bunkrze tym jak podają , źródła było centrum dowodzenia i łączności armii radzieckiej z całą żelazną kurtyną od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem.
Oczywiście ładuję się z rowerem do środka.

Wilkocin. Bunkier PGWAR
W środku wszystko w dobrym stanie, sucho , ściany jeszcze białe. Jest wyznaczony szlak zwiedzania. Skoro tak to wchodzę głębiej.

Wilkocin. Bunkier PGWAR
Robi się ciekawie. Liczne korytarze, schody piętro niżej, duże sale, liczne zakamarki.

Wilkocin. Bunkier PGWAR
Wilkocin. Bunkier PGWAR
Ju z dawno nie widać światła dziennego z wejścia. Jest dreszczyk. Tyle było zakrętów i przejść , że nie wiem gdzie jestem. Się zastanawiam czy jestem w stanie trafić z powrotem do wyjścia...
Liczne napisy w języku rosyjskim świadczą o tym kto był tu kiedyś gospodarzem...

Wilkocin. Bunkier PGWAR
Wilkocin. Bunkier PGWAR
 Przez jakiś czas meandruję przez ten bunkier w nieznanym kierunku. Z pomocą strzałek szlaku zwiedzania wychodzę na zewnątrz z drugiej strony.

Wilkocin. Bunkier PGWAR
Jest jeszcze kilka obiektów naziemnych. Wszystkie w stanie dosyć zrujnowanym.

Wilkocin Bunkier PGWAR
Wilkocin. Bunkier PGWAR
Wilkocin. Bunkier PGWAR
Wilkocin. Bunkier PGWAR




Obiekt ciekawy. Godny polecenia dla osób lubiących eksplorację takich miejsc.  Koniecznie tylko trzeba zabrać dobrą latarkę.
Kręcę się , jeszcze chwilę po obiektach naziemnych i udaje się w drogę powrotną. Planowałem pojechać bocznymi drogami przez Niegosławice, Wiechlice, Małomice ale z powodu erroru z tylną oponą wracam najkrótszą drogą czyli DK12. Ruch był wyjątkowo umiarkowany. Trafiłem przez to na jakiś rajd samochodów zabytkowych. Było na co popatrzeć.



W Piotrowicach drugi kapeć będący następstwem pierwszego. Znowu 250 pompnięć "strzykawką".


Myślałem, że się na nim skończy ale w Żaganiu łapię trzecią gumę. Statystyki przebić za cały sezon wyrobię...

Żagański pitstop trafił się obok ławki. Przynajmniej mogłem wygodnie dokonać naprawy. Kolejne 250 pompnięć...


GALERIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz